Och, w tym roku niewiele zimy u nas było.
Pani Zima, jak i pozostałe jej koleżanki zostały wyszyte bardzo dawno.
Będę pomalutku przypominała moje starsze prace, od czasu do czasu przeplatając je czymś nowym.
Teraz żałuję, że usunęłam wcześniejszego bloga, jednak w chwili, gdy wszystko mi się waliło uznałam to za dobrą decyzję. Może uda mi się zauroczyć Was jeszcze raz.